Wędrowałam przez tereny nowo założonej watahy. Szukałam wilków, które być może tak jak i ja kiedyś, szukają watahy. Niestety żadnego nie spotkałam...spojrzałam jeszcze raz na moją bransoletkę...Miał on kamień z Noc Kairu...
Moja matka dała mi ją...zanim odeszła. Mówiła mi że ma wiele właściwości, a mianowicie:
-
kamień szczęścia, generator energii
-
wzmaga opanowanie, daje energię, stabilizuje emocje,
-
pomaga w depresji, artretyźmie, reumatyźmie i innych stanach bólowych, łagodzi niepokój i stany zapalne
-
wspomaga przepływ myśli między ludźmi, odstrasza ludzi niechcianych
-
kamień wiedzy i nauki, pomaga zauważać światełko w ciemności i sięgać gwiazd
Miał mi przynieść szczęście i jak na razie przynosi... W końcu jak mówiła mi mama, był on przekazywany z pokolenia na pokolenie i ma już ponad miliard lat. Marzę o tym by podarować ją kiedyś swojemu potomstwu...Wracając do rzeczy...pobiegłam na Gwiezdne Pole i, trafiłam tam w mgnieniu oka. Wzbiłam się w powietrze, a mój kamień zaczął błyszczeć jak jeszcze nigdy dotąd. Nagle ujrzałam jakiegoś wilka, postanowiłam go obserwować. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Sfrunęłam na ziemię.
-Kim jesteś i czego szukasz na terenach Watahy Kryształowych Chmur?-Spytałam.
<Reeve?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz