Słyszę pytanie i drętwieję z przerażenia. Otwieram pysk, by powiedzieć
"Przepraszam, ale nie możesz mnie odwiedzać, bo mam swojej jaskini
niebezpieczne rzeczy, które świadczą o mojej zawiłej przeszłości", ale
nic takiego nie mówię. Po tych słowach zapewne zostałabym uznana za
wariatkę, albo kogoś jeszcze gorszego.
Nauka piszczy radośnie, potrząsając pyszczkiem potakująco. Ten
szczur chyba nigdy mi już nie pomoże. Mimo tego wszystkiego niepewnie
uśmiecham się do Conan'a.
- Oczywiście, że możesz mnie odwiedzać - mówię, próbując opanować
drżenie głosu. - A teraz idź zwiedzać, bo komuś się spieszy. - dodaję po
chwili.
- Dziękuję - uśmiecha się wilczek. - Do widzenia! - mówi, idąc w stronę swojego opiekuna.
Nie odpowiadam, a jedynie obserwuję szczeniaka, który odchodzi z
Raen'em. W myślach przywołuję obraz swojego lokum i na nowo drętwieję.
Muszę ukryć większość swoich rzeczy.
Biegiem ruszam w stronę własnej jaskini. Prowadzi do niej ledwie
wydeptana leśna dróżka, którą w niektórych momentach przekreślają konary
martwych drzew. Udaję mi się pokonać przeszkody bez większych
problemów, które zazwyczaj mam przy podróży tą ścieżką.
Zwalniam przed wejściem do lokum. Wchodzę do niego wolniejszym
krokiem, rozglądając się dookoła. Widzę stertę słodyczy, na niej jakąś
książkę, wystający z niej błękitny kryształ amuletu i kilka pomniejszych
rzeczy.
Dosyć szybko schowałam słodką masę i resztę tych mniejszych rzeczy. Amulet dałam Nauce, który obwiązał sobie wokół szyi.
Biorę książkę i otwieram ją. Na pierwszej stronie jest moje zdjęcie z
Marceliną, Finnem i Jake'iem, a obok nasze podpisy. Fotografię
zrobiliśmy w zimie, jednej z poważniejszych, w Krainie Ooo. Z uśmiechem
przerzucam kolejne strony. Wpisy, zdjęcia, teksty piosenek Marceliny,
kilka kartek z wynikami badań i eksperymentów - część mojego dawnego
życia.
Dochodzę do ostatniego wpisu, zaczynam czytać. "Witaj, pamiętniku,
dawno nie było już nic, o tym, jak trudno jest żyć. Dziś o przyjaciołach
powiedzieć chcę... Och, nie ma ich, to wiesz.
Kolejna część jest zamazana.
"Nie wiedzą nic. Zapomnieć kim się jest i tego, co w życiu robiło
się. Nie można się do mnie zbliżyć, jeśli się nie widziało tego, co
widziałam ja. I tylko krwiste niebo przed oczami mam, łzy chcę skryć by
ich nie zobaczył świat, więc jestem sama wciąż! I nie mogę zdradzić,
że..."
Kolejny urwany fragment. Ten wpis musiałam pisać jakiś czas przed
utratą władzy, bo wtedy byłam nieco osamotniona. Zamykam pamiętnik i
chowam go w najciemniejszy kąt jaskini.
Szczur zaczyna piszczeć wyraźnie czymś uradowany. Zerkam ku górze, ruszając na poszukiwanie Nauki.
Zwierzątko stoi obok Conan'a. Podchodzę do nich.
- Zwiedziłeś już wszystko? A może po prostu zniknąłeś w niewyjaśnionych okolicznościach? - śmieję się cicho.
<Conan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz