wtorek, 18 sierpnia 2015

Od Karissimo CD Raen`a

Z radością w głosie orzekłam Raen`owi:
-Tak, możemy już wracać lecz najpierw pożegnamy się z grupą X. Dobrze?
Basior skinął głową i poszliśmy na miejsce spotkania z mymi sprzymierzeńcami. Pożegnaliśmy się z nimi otworzyłam portal do naszego świata. Z radością przenieśliśmy się do domu.
-To...masz jakieś plany na jutro?-Spytał Raen.
-Nie, na razie nic nie planowałam.
-A...może wybrałabyś się ze mną jutro na wieczorne polowanie lub spacer?
-Z chęcią. -Powiedziałam chyba dosyć...uroczo? Tak to jest to słowo.
-To gdzie się spotkamy?
-Naszyjnik wskaże ci drogę. -Powiedziałam tajemniczo.
Nagle zaczął padać deszcz.
-To...do zobaczenia jutro. -Powiedziałam na pożegnanie.
-Do zobaczenia!- Krzyknął, gdy odchodziłam.
Poczułam się trochę dziwnie. Bardzo rzadko miałam to uczucie, czyżby motylki w brzuchu? Chyba tak. Użyłam skrzydeł i wzleciałam ponad chmury, położyłam się i usnęłam. Kiedy obudziłam się rano, zobaczyłam że nadal jest "urwanie" chmury. Prędko zmieniłam pogodę i szybko rozgoniłam obłoki. Było coś koło godziny dziewiątej rano. Z oddali zobaczyłam sarnę i wtem przypomniało mi się że od dwóch dni, nic nie jadłam. Zaburczało mi w brzuchu. Sfrunęłam na dół jak strzała i po krótkiej szamotaninie jadłam już sarnie mięso. Szczerze...zjadłam prawie całą sarnę. Po tym pobiegłam do strumyka i szybko się wykąpałam. Moje futro było dosyć szare więc zmieniłam jego kolor na biały jak śnieg. Kolor mych oczu zmieniłam na niebiesko-szary.  Potem wzięłam się za sprawy alf, czyli upolowanie jedzenia dla watahy i krótkie zebranie. W sumie upolowaliśmy (ja, Reeve i Moon) osiem saren i dwadzieścia trzy króliki. Potem miałam pół godziny na ogarnięcie się i pójście na gwiezdne pole. Wzięłam więc szybką kąpiel, przywróciłam moim oczom kolor niebiesko-szary, a futro znów było białe jak śnieg. Pogodę zmieniłam na niebiańską, zero deszczu i zero chmur. Użyłam skrzydeł i w kilka chwil znalazłam się na Gwiezdnym Polu. Chwilę potem przyszedł Raen...
<Raen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz