wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Karissimo CD Raen`a

Pytanie Raen`a było oczywiste. Chciał wiedzieć o tym jak najwięcej.
-Tak właściwie, to czas płynie tutaj inaczej. Tu nad czasem panuje istota niezwykła. Nazywająca się Ultragar. W brzuchu ma wielki zegar, nie ma oczu tylko bezdenne oczodoły. Ma ona około pięciu metrów, ale nikt poza mną nie może jej zobaczyć. Najwidoczniej nie jest jeszcze zmęczony.
-Aha...Czekaj co? Nad dniem i nocą panuje tu tylko jedna istota.
-Dwie, panują dwie istoty.
-Co?- Spytał zdziwiony.
-Nad czasem panuję jeszcze ja, i jako że jedyna umiem tworzyć i przemieszczać się między wymiarami to panuję tu też i ja.
-Dobrze wiedzieć.
-Hah...co powiesz na małą przekąskę?
Basiorowi zaczęła lecieć ślinka. Czyli że był głodny. Mocno się skupiłam i wyobraziłam sobie mięso z Kaira (coś w stylu przeklętego yeti). Pojawił się przed nami.
-Smacznego!- Powiedziałam uśmiechając się.
-I na wzajem!
Zaczęliśmy jeść. Nagle usłyszałam świst strzały, Kiny (dwu i pół metrowe trolle). Coś mnie przeszyło, padłam na ziemię. Z zaskoczenia, padłam na ziemię i skuliłam się z bólu. Strzała przeszyła mnie.
http://pu.i.wp.pl/bloog/85880488/51323127/Death_of_Mother_of_W_aF_medium.jpg
Przez rozmazany obraz zobaczyłam Raen`a, był w popłochu. Delikatnie wyciągnął mi strzałę i zaczął opatrywać rany. Chcąc, nie chcąc zemdlałam. Kiedy się obudziłam, zobaczyłam Raen stał nade mną.
-Dzięki Bogu, żyjesz. -Powiedział z ulgą.
Miałam dwa opatrunki. Początkowo próbowałam się podnieść, ale wtedy przeszywał mnie straszny/okropny ból.
-Trix, wzleć wysoko i sprowadź na ziemię chmurę. Ale szybko. Dix, Mix, Fix! Wy to samo!- Powiedziałam.
Moje stwory w chwilę to zrobiły, a chmura uśmierzyła ból i zagoiła rany. Nagle coś mi się przypomniało. Wytworzyłam naszyjnik i resztka chmury zniknęła w jej środku.
http://b2.pinger.pl/5fe9c69b641e09f32066aca94c80ffad/modra-sila-fantasy-amulet-217.jpg
Obróciłam się do Raen`a  i zawiesiłam mu na szyi naszyjnik.
-To dla ciebie, w końcu jesteś medykiem. Przyda ci się.-Powiedziałam i co było dziwne, i nietypowe dla mnie...pocałowałam w "policzek".- Ale nie myśl sobie, to...za uratowanie mi życia.-Powiedziałam czerwieniąc się.
Jaka ja byłam głupia, ale szczerze. Raen na to zasłużył. Nawet...go podziwiałam. Basior był zaskoczony. Ja, truchtem ruszyłam do jaskini. Nagle Raen mnie dogonił. Razem usiedliśmy w jaskini.
-Jesteś zmieszany, prawda?- Spytałam nieśmiało, co było dziwne bo zwykle "waliłam prosto z mostu".
<Raen?> :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz